Wspomnienia Węgorza

Na pierwszy rajd z Klubem wybrałem się w Beskid Wyspowy, Beskid Makowski i Gorce w 1998 roku. Kierownikiem był Michał Turowski. Jako nastolatek oraz nowa osoba w Klubie miałem lekkie obawy, ale wyjazd był dla mnie dużym i bardzo pozytywnym przeżyciem. Pomoc i porady ś.p. pani Jadzi Witkowskiej były dla mnie bardzo cenne. Trasy w Beskidach nie były trudne, ale bardzo ciekawe. Noclegi mieliśmy w schroniskach górskich PTTK, ale także w schroniskach młodzieżowych PTSM, dziś rzadko spotykanych. Największym atutem rajdu byli ludzie, oni tworzyli bardzo pozytywną atmosferę, szczególnie pamiętam żarty i anegdoty Pawła Trawińskiego. Zawsze wyróżniało go to, że było go wszędzie dużo i był zawsze, pozytywnie, głośno. Zawsze też miał bardzo ciężki plecak... z powodu wielu map i przewodników. W tamtych czasach była tradycja, że każdy uczestnik zdobywa odznaki GOT. Pilnowała tego ś.p. pani Jadzia Witkowska. Ja byłem na etapie zdobywania małych odznak GOT, ale wiele osób zdobywało już duże.