Relacja - Beskid Niski - 4 -15 sierpnia 2012 r. |
Podróż, gdy się chce jechać w Beskid Niski, nie jest łatwa. A podróż w Beskid Niski z dużą grupą ludzi, to wyzwanie ekstremalne. Ale pojechaliśmy. Pierwszy dzień rajdu zaczął się w rozgrzanej słońcem Krynicy. Od tej pory mieliśmy iść na wschód, tak aby po prawie dwóch tygodniach dojść do Dukli. Pierwszy nocleg mieliśmy zaplanowany w Tyliczu, małej miejscowości wypoczynkowej blisko Krynicy. Przejście zajęło tylko 3 godziny, ale z po nocy spędzonej w podróży i upalnym dniu okazało się bardzo ciężkie. Prawdziwym sprawdzianem okazał się następny dzień. Mieliśmy przejść do bazy namiotowej w Regietowie. Idąc na azymut niespodziewanie zdobyliśmy Łan, po czym trafiliśmy na szlak prowadzący na Lackową. Jest to najwyższe wzniesienie Beskidu Niskiego, z charakterystycznym, bardzo ostrym podejściem. Reszta przejścia była łatwiejsza, ale zajęła dużo czasu. Dopiero późnym wieczorem byliśmy w bazie.
Następne noce spędziliśmy w schroniskach na Magurze Małastowskiej i w Bartnem. Są to jedyne schroniska PTTK w Beskidzie Niskim. Wykorzystaliśmy to, aby pozostać na dłużej i móc pozwiedzać cerkwie, które zachowały się w pobliskich wioskach. Wędrując często napotykaliśmy na ślady już nieistniejących wsi i na cmentarze, na których pochowali zostali żołnierze polegli w pierwszej wojnie światowej.
Po gorących dniach, które mieliśmy w czasie przejść, teraz zaczęło padać. W deszczu weszliśmy do Krempnej, ten sam deszcz sprawił, że szlak do Dukli był błotnisty. Tam zakończyliśmy rajd. Mieliśmy dwa dni na zwiedzenie miasteczka i okolic, ale z powodu mało sprzyjającej pogody niewielu z nas zdecydowało się na wejście na Cergową czy na zobaczenie skansenu w Zyndranowej. W końcu trzeba było wracać. Z żalem pożegnaliśmy miasteczko i przez Kraków wróciliśmy do Olsztyna.
Kierownik rajdu: Marta Zwolak
Trasa rajdu Dzień 1 (4.08.2012- sobota) |